Amerykańskie słodycze
17:26
Choć post o jedzeniu, który możecie przeczytać tutaj skupiał się raczej na negatywnych aspektach kuchni amerykańskiej, nie znaczy, że wszystko jest tutaj złe. Jest kilka rzeczy, za które kocham ten kraj. Mniejszą miłością doń pała moja waga, ale jak mówią kochanego ciała nigdy nie za wiele, żyje się raz, capie diem, memento mori, co Cię nie zabije to Cię wzmocni, czekolada leczy depresję, czyli raz na czas paczkę słodkości opierniczyć można! Przedstawiam wam zatem listę 10 amerykańskich słodyczy, bez których ten kraj by nie istniał. Nie wszystkie są dobre, ale warto je znać.
1. Reese's -10/10
Czekoladowe babeczki z nadzieniem z masła orzechowego. Moja największa amerykańska miłość spożywcza i jeden z głównych powodów, dla których wciąż tu jestem. Dla Reese's potrafiłam przerwać drzemkę i w środku zimy jechać kilka mil do sklepu. Tego, jak dobre są te smakołyki opisać się nie da, trzeba ich skosztować!
Podobno można je dorwać w Tesco- dwa batoniki za 7 zyla! Pic na wodę fotomontaż! Prawdziwe Reese's to babeczki! Choć ostatnio pojawiły się w formie wypieku, palce lizać. Dosłownie.
2. Pringlesy - 10/10
Tak wiem, że w Polsce też są równie stare jak ja pewnie, ale nie tyle rodzajów! Czipsy o smaku vinegara czy ranch (amerykański odpowiednik naszego sosu ziołowo- czosnkowego z dodatkiem chemii) to raj na ziemi i w ustach!
3. Crunch - 10/10
Zwykła mleczna czekolada z chrupkami. Moja miłość z dzieciństwa. Za każdym razem, kiedy ktoś ze Stanów wysyłał paczkę ja wyczekiwałam tylko na Crunch. Tak dobrą czekoladę w USA ciężko dorwać.
4.S'mores - 10/10
Słynne pianki pieczone w ognisku. Choć pierwotnie nie miało to dla mnie sensu, bo ognisko zawsze kojarzyło mi się z kiełbasą i rzeczami zdecydowanie niesłodkimi, tak po przyjeździe do Stanów przekonałam się, iż deser też można upichcić na ogniu. S'mores to pianki (przypominają nasze JOJO) podpieczone na ogniu i włożone między herbatnik z czekoladą. Niebo w gębie i całe ręce poklejone.
5. Hershey kisses - 6/10
Czekolada marki Hershey jest chyba najbardziej znaną w USA. Jej jakoś przypomina nieco nasze czekoladopodobne Mikołaje lub króliki wielkanocne. W przypływie głodu słodyczowego czy ze s'mores zjeść można ale żeby dorwać całą tabliczkę na raz to nie. Myślę, że nawet w największej desperacji bym tego nie zrobiła.
Jedną z form czekolady Hershey są całuski- małe czekoladki przypominające lejek lub kapelusz kosmity. W smaku są ok, bo zbyt dużej ilości czekolady nie ma. Da się przeżyć, choć dupy nie urywa.
6. Ben&Jerry's - 10/10
Kolejna z moich wielkich miłości. Lody o smaku wszystkiego. Dosłownie! Jak raz się wbije łyżkę to nie ma zmiłuj, całe pudełko wchodzi na raz. Ben& Jerry's to chyba jedne z najlepszych lodów na świecie. Nie muszę chyba mówić jak cudnie wyglądają ich lodziarnie!
Kolejna z moich wielkich miłości. Lody o smaku wszystkiego. Dosłownie! Jak raz się wbije łyżkę to nie ma zmiłuj, całe pudełko wchodzi na raz. Ben& Jerry's to chyba jedne z najlepszych lodów na świecie. Nie muszę chyba mówić jak cudnie wyglądają ich lodziarnie!
7.Starbust - 8/10
Czyli taka trochę nasza mamba ale bardziej soczysta. O marce tej pisałam w swojej magisterce, więc możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie kiedy to ujrzałam je w sklepie i skosztowałam po raz pierwszy. Najlepsze są różowe! Ostatnio, z racji amerykańskiego upodobania do lenistwa wypuszczono na rynek mini gumy bez papierków, żeby było łatwiej!
Czyli taka trochę nasza mamba ale bardziej soczysta. O marce tej pisałam w swojej magisterce, więc możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie kiedy to ujrzałam je w sklepie i skosztowałam po raz pierwszy. Najlepsze są różowe! Ostatnio, z racji amerykańskiego upodobania do lenistwa wypuszczono na rynek mini gumy bez papierków, żeby było łatwiej!
7. Swedish Fish - 1/10
Niby to żelki ale tak naprawdę to gumowaty plastik. Ciężko mi nawet określić ich smak. Jakieś takie nijakie, nie wiem jak ludzie mogą to jeść.
8.Twizzlers - 0/10
Kolejne nie wiadomo co. Niby guma ale jednak nie. Smak żaden, może plastikowy. Sama chemia. Ble.
9. Butterfinger - 5/10
Baton o smaku karmelu, masła czy cokolwiek to jest. Konsystencję ma dziwną, ale w smaku jest całkiem dobry. Zjadłam go raz i na tyle wystarczy. Wielką fanką nie jestem, ale jak ktoś poczęstuje nie odmówię.
10. M&ms - 10/10
Pierdyliard smaków. Czy to z okazji świąt, halloween czy 4go lipca. Cały czas wydawane są nowe smaki. Moimi faworytami oczywiście mleczna czekolada, masło orzechowe i chrupiące.
Kiszki już grają marsza?:D
0 komentarze