In Filadelfia, jedzenie

Port Richmond

czyli, gdzie diabeł nie może tam Polaków wyśle. Port Richmond Według Wikipedii to część miasta położna nad rzeką, zamieszkiwana przez ekstremalnie wielką ilość imigrantów z Polski i Irladnii. Zdanie to powinno wam nakreślić mniej więcej, jak ta dzielnica wygląda. Tak, ja też myślałam, że na każdym rogu jest Irish Pub i budka z zapiekanką. Niestety nie. Podążając za Wikipedią możemy się dowiedzieć, że...

Continue Reading

In Nowy Jork, podróże

Nowy Jork...Nowy Targ

Choć dzielą je tysiące kilometrów mają ze sobą wiele wspólnego. Nowy Jork/ Nowy Targ to nie miasto, to stan umysłu. Częstotliwość wciskanego klaksonu i brak poszanowania przepisów dorogowych to również cecha wspólna obu tych miejsc. I choć dla wielu wycieczka do Nowego Jorku to spełnienie marzeń, mi przypomina wyprawę do Nowego Targu. Niby tak blisko a tak inaczej. Niby jeden kraj ale ludzie...

Continue Reading

In au pair, lifestyle

Rojal Bejbi, czyli 9 miesięcy w USA

Przeminęło z wiatrem. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jestem tu już 9 miesięcy. Z jednej strony mam poczucie, że stoję w miejscu, ale z drugiej jak spoglądam na zdjęcia i myślę, ile się wydarzyło, wydaje mi się jakbym zrobiła krok milowy. Śmiało mogę powiedzieć, że po tych dziewięciu miesiącach za Wielką Wodą wykiełkowało we mnie nowe życie, choć ciąża spożywcza ciągle rośnie. Miesiąc...

Continue Reading

In au pair, jedzenie

Kiedy kiszki marsza grają

Czyli o amerykańskim jedzeniu słów kilka. Choć fenomen amerykańskiej żywności dotarł pod polskie strzechy dawno temu, wcąż jaramy się każdą nową, stanową marką, która pojawi się na półkach. Kiedy cała Polska podnieca się amerykańskim tygodniem w Lidlu, ja narzekam, jakie to jedzenie niedobre, jak już wytrzymać nie mogę i tęsknię nawet za bigosem. Jak to możlwe? Przecież w USA mają Reeses, masło orzechowe,...

Continue Reading